Lista podstron z ikonami jest tymczasowo niedostępny.

Tomasz Turowski Tomasz Turowski

   

  Tomasz Turowski

Absolwent biologii (specjalność biologia ogólna i molekularna) Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.

Były wiceprezes, następnie prezes Studenckiego Koła Naukowego Biologów w latach 2006-2009. Brał czynny udział w IX Toruńskim Festiwalu Nauki i Sztuki (warsztaty pt. Czy rośliny boją się ciemności?). Prowadził wykład dla młodzieży szkół średnich pt. "Fitohromy - co w tym może być ciekawego?" w ramach cyklu Polskiego Towarzystwa Botanicznego.
 

Obecnie pracuje w Wellcome Trust Centre for Cell Biology na Uniwersytecie w Edynburgu..

 

 

Jak zaczęła się droga do miejsca, w którym jest Pan teraz?

Po studiach zamierzałem robić doktorat na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, ale niekorzystne warunki zdobywania stypendium i jego niestabilność (coroczny konkurs), zmusiły mnie do rezygnacji z wcześniejszym planów. Byliśmy z żoną kilka miesięcy po ślubie i nie wyobrażałem sobie by być przez kolejne 4 lata zależnym finansowo. W październiku rozpocząłem studia doktoranckie na Wydziale Chemicznym na Politechniki Warszawskiej, a pracę badawczą realizowałem w Instytucie Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk w zespole prof. Magdaleny Boguty. W tym miejscu nauczyłem się wykorzystywać drożdże i ich prostotę do poznawania bardzo złożonych procesów, które mają miejsce w organizmach żywych. W swojej pracy eksperymentalnej skupiłem się na kontroli poziomu transportowego RNA (tRNA) w komórce. Są to bardzo małe cząsteczki RNA, niezbędne w dostarczaniu aminokwasow w procesie prdukcji białek. Po obronie pracy doktorskiej kolejnym etapem było podjęcie stażu podoktorskiego, najlepiej zagranicznego. W tym celu podjąłem działania zmierzające do znalezienia odpowiedniego miejsca, gdzie mógłbym się rozwijać u boku kompetentnego, otwartego szefa.

W jaki sposób szukał Pan kontaktów?

Poszukiwanie odpowiedniego miejsca było zajęciem czasochłonnym. Przede wszystkim wiedziałem, że chcę pracować ze znakomitym naukowcem, który jest również życzliwym człowiekiem. Dlatego moje poszukiwania rozpocząłem od rozmów z ludźmi. Wiedziałem, że chcę nadal pracować nad biologią RNA i że chcemy mieszkać w kraju, gdzie można się porozumiewać w języku angielskim. W ten sposób stworzyłem listę kilku-kilkunastu nazwiskw i rozpocząłem wysyłanie aplikacji. Gdy na stronie danego zespołu nie było otwartego konkursu wysyłałem list intencyjny i CV naukowe.

Ogółem wysłałem 6 zgłoszeń, z czego w tylko jednym przypadku nie dostałem żadnej odpowiedzi. W pierwszym ośrodku dostałem propozycje od razu, w drugim również, ale pod warunkiem pozyskania własnych funduszy. Pozostałe trzy instytucje zaprosiły mnie na tzw. interview, kolejno do Stanów Zjednoczonych, Danii i Wielkiej Brytanii. Koszty wyjazdów pokrywały instytucje zapraszające. Takie interview ma zazwyczaj formę prezentacji i rozmów z członkami zespołu. Trwa cały dzień i kończy się rozmową z szefem zespołu na temat potencjalnych możliwości i projektów. Finalnie, wraz z żoną, zdecydowaliśmy się na Wielką Brytanie (a właściwe to Szkocję) uznając, że będzie to dla nas i naszych synów najlepsze miejsce do życia. Tematyka badawcza tutejszego zespołu również mi bardzo odpowiadała

Na czym polega Pana praca ?

Zajmuję się bardzo fundamentalnym zagadnieniem, jakim jest biogeneza rybosomów. Dużych (w skali komórkowej) kompleksów złożonych z białek i RNA, które katalizują produkcję białek.

Moja praca składa się z kilku elementów, z których najważniejszy to oczywiście planowanie, wykonywanie i analizowanie doświadczeń. Uczenie się nowych metod. Do tego dochodzi czytanie literatury naukowej i redakcja tekstów do publikacji. Spotkania i dyskusje w zespole oraz w Instytucie, a także – co najmniej raz w roku – konferencje naukowe i, co za tym idzie, spotkania z ludźmi, którzy pracują nad podobnymi zagadnieniami.

Jak z perspektywy czasu ocenia Pan studia na biologii?

Jestem z nich bardzo zadowolony. Biologia dała mi szerokie spojrzenie na wiele zagadnień. Studia bardzo rozwinęły moje zainteresowania.  Jeżeli ktoś studiował z pasją, to mógł z nich wiele wynieść. Jedna z moich koleżanek z roku tak mówiła o pracy badawczej: „Wiem, że nie jestem najlepsza, ale lubię to i chcę to robić dalej”. Obecnie kończy doktorat w jednym z najlepszych instytutów pracujących na roślinach w Europie. Dla takich osób zawsze jest praca, trzeba jej tylko poszukać.

Jakie czynniki okazały się najbardziej pomocne w poszukiwaniu pracy?

W moim przypadku pomogło przede wszystkim środowisko, w którym się obracałem. Podczas studiów podjąłem się nieobowiązkowych praktyk zawodowych w Instytucie Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Radzikowie. Te praktyki były bardzo owocne i byłem z nich naprawdę zadowolony. Tam okazało się, że istnieje  możliwość wykonywania i finansowania doktoratu. Myślę, że otrzymałem taką propozycję, gdyż dałem się poznać od strony bycia zaangażowanym w to, co robię.

Co by Pan poradził studentom biologii, którzy chcieliby  pracować w zawodzie?

Jeżeli nie studiują z pasją, to lepiej żeby ich nie kontynuowali J.  Same studia nie wystarczą, trzeba na własną rękę podejmować się różnych zadań i szukać możliwości oraz rozwijać swóje zainteresowania. Próbować. Radzę rozważyć płatne praktyki w większych miastach. W Toruniu nawet nie słyszałem o takiej sytuacji, a w Warszawie, gdy studenci dowiadywali się o możliwośc zrobienia praktyk w Instytucie, pytali też, czy otrzymają za nie wynagrodzenie. Znali swoją wartość. Wiem, że w niektórych miejscach finansowane jest wykonywanie już prac magisterskich. Są one wtedy wykonywanie w ramam projektów finansowanych zewnętrzne, m. in. przez Fundacje na Rzecz Nauki Polskiej lub Narodowe Centrum Nauki. Próbować i nie obawiać się porażek. Nie jest to łatwe, wymaga pewnej odporności. Ale jeśli ja jestem już trochę odporniejszy, to właśnie dzięki temu, że coś się nie udało, a nadal jest dobrze. I co najważniejsze w pewnym momencie pojawiają się bardzo pozytywne sieci kontaktów (nie mylić z nacechowanymi negatywnie ‘znajomościami’). W środowsku naukowym wiele osób jest polecanych jako rzetelni, solidni. Bez obiektywnych referencji (przesyłanych bezpośrednio, bez udziału kandydata) nikt nikogo nie zaprosi na interview.

Jakie kompetencje społeczne warto rozwijać, by dobrze wykonywać swoje obowiązki?

Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. W instytucjach badawczych spotkałem wiele osób z deficytami społecznymi (włącznie w mną). Jednakże to ich nie blokuje na drodze zawodowej, gdyż znają swoją wartość w danej dziedzinie i skutecznie się w niej odnajdują.

A jakie Pan posiada mocne strony w ramach kompetencji społecznych?

Trudno oceniać samego siebie, ale wydaje mi się, że jestem osobą dobrze zorganizowaną, potrafiącą planować. Myślę,  że jestem efektywny w swoich działaniach i uparty w dążeniu do celu.

Co dalej ?

Obecnie jestem od roku w Wielkiej Brytanii, a staże tego typu trwają od 3 do 5 lat. Pierwsze 3 lata mojego pobytu finansuje Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach programu Mobilność Plus. Później chcemy wraz z rodziną wrócić do Polski, mam nadzieje, że nic nie stanie na przeszkodzie. Kiedyś bardzo chciałem uczyć w szkole i ta chęć nauczania pozostała we mnie do dzisiaj. Mam nadzieję, że będzie to praca badawcza z elementami nauczania.