Adam Mróz Adam Mróz

 

 

Jak zaczęła się droga do miejsca, w którym jest Pan teraz?


Jak każdy przyszły absolwent tak i ja obawiałem się tego, co stanie się ze mną po studiach. Wśród wszystkich ówczesnych studentów krążyła opinia, że rynek jest przesycony młodymi ludźmi z tytułem magistra. Że firmy wymagają wielu lat doświadczenia i do tego znajomości najlepiej kilku języków obcych, przy czym jednocześnie znalezienie płatnego stażu, czy praktyki graniczyło z cudem. Te i podobne opinie słyszałem co jakiś czas już od pierwszych lat studiów, natomiast pod ich koniec były one po prostu elementem codzienności. Możliwe, że było to związane ze studiowanym kierunkiem (zarządzanie), który w swoim programie zawiera często mocno różne się od siebie specjalizacje, jak np. turystyka i logistyka procesów gospodarczych (ukończyłem tą drugą). Studenci tych specjalizacji mimo, że przedmioty zarządcze studiowali wspólnie, to jednak myślami celowali w stanowiska związane z ich specjalizacją, a jak nietrudno się domyślić, turystyka a logistyka w gospodarce to zupełnie inna problematyka i zupełnie inne branże. O tym, że w jednych branżach jest łatwiej a w innych trudniej, chyba nie muszę wspominać.

 

Z tego też powodu na studiach magisterskich starałem się podejmować działania, które na rynku pracy pozwolą mi wyróżnić się z setek innych młodych osób, które zdobyły analogiczny tytuł zawodowy. Celowo zaznaczyłem, że miało to miejsce na studiach magisterskich, gdyż studia pierwszego stopnia kończyłem z socjologii na uczelni w innej części Polski i miałem naprawdę wiele do nadrobienia względem moich kolegów i koleżanek z roku. Jednym z działań, jakie podjąłem było dołączenie do Koła Naukowego Logistyki „LOGITOR”, działającego przy WNEiZ UMK. Uczestnicząc w działaniach tej organizacji studenckiej miałem możliwość zdobycia wiedzy, której nie znajdę w żadnej książce. Brałem udział w około 20 studenckich konferencjach naukowych o tematyce związanej z branżą TSL, które były organizowane na uczelniach w całej Polsce (Politechniki, Uniwersytety i Akademie).  Spotykałem tam wielu ciekawych ludzi - praktyków biznesu i studentów. Wielu ambitnych, wspaniałych młodych ludzi budujących taką atmosferę, że w wydarzeniach tego typu po prostu chciało się brać udział. Do tej pory z częścią poznanych ludzi utrzymuję kontakt i jestem pewien, że w przyszłości nie raz będziemy ze sobą kooperować w ramach biznesu firm, w których będziemy pracować. Oprócz tego, w ramach naszego koła naukowego organizowaliśmy własne, coroczne konferencje pod nazwą „Kopernikańskie Dni Logistyki” (do tej pory są organizowane na wydziale), wspieraliśmy konferencje organizowane przez WNEiZ UMK wspólnie z Uniwersytetem Łódzkim, wspieraliśmy swoim zaangażowaniem Katedrę Logistyki, promowaliśmy naszą Alma Mater w środowiskach naukowych w całej Polsce. Moja współpraca z LOGITOR’em układała się na tyle dobrze, że na V roku studiów działałem w nim na stanowisku wice-prezesa.

 

Innymi działaniami, jakie podejmowałem, był udział w przedsięwzięciach wychodzących poza mory Uczelni, jak np. konkurs Toyota Marketing Challenge, w którym wraz z przyjaciółmi (tu pozdrawiam Martynę i Kamila) zajęliśmy 5 miejsce w Polsce. Największym jednak sukcesem w tym zakresie było zdobycie tytułu laureata ogólnopolskiego konkursu „Grasz o Staż”, organizowanego przez Gazetę Wyborczą i PwC, za rozwiązanie zadania z zakresu logistyki. Efektem tego wyróżnienia było odbycie w okresie wakacyjnym płatnego stażu w Trójmieście, w Pionie Operacji Logistycznych firmy Poczta Polska.

 

Dodatkowych działań na uczelni i poza nią było więcej. W planach był też ERASMUS, na którego dostałem się, lecz niestety z przyczyn prywatnych nie udało się zrealizować tego wyjazdu. Najważniejszym jednak jest to, że bez UMK niczego takiego bym nie osiągnął. Oczywiście nic nie zrobiło się samo – Uniwersytet Mikołaja Kopernika daje narzędzia do tego, aby utorować sobie swoją przyszłość i wejście na rynek pracy, jednak to czy i w jakim stopniu z tych narzędzi skorzystamy zależy tylko i wyłącznie od nas. Jak pokazuje mój przykład, opłaca się robić więcej, niż wymaga tego harmonogram zajęć.


Jak długo szukał Pan pracy, w jaki sposób?

Poszukiwania pracy (wraz z równie aktywnymi przyjaciółmi) rozpoczęliśmy jeszcze na V roku studiów na przełomie semestru zimowego i letniego. Nie ukrywam, że rozmów było sporo, choć ja i tak nie najeździłem się tyle, co niektórzy z moich znajomych. Pracę w zawodzie zacząłem od końca sierpnia, a więc miałem niemal 2 miesiące na odpoczynek po obronie. Oczywiście te wakacje były trochę wymuszone. Związane to było z procesami rekrutacyjnymi firm, do których aplikowałem, gdyż jak pokazała praktyka, procesu te trwają czasami długie tygodnie. Pracy poszukiwałem głównie na portalach z ofertami, przeważnie na pracuj.pl. Pod uwagę brałem staże ale przede wszystkim programy rozwojowe dla absolwentów. Dostałem się na jeden z nich.


Na czym polega Pana praca?

Pierwsza praca, którą dostałem, było to stanowisko Specjalisty ds. Logistyki w programie rozwojowym kształtującym specjalistów, organizowanym przez największą firmę sprzedaży detalicznej w Polsce z branży FMCG. Przez początkowy okres poznawałem funkcjonowanie Centrum Dystrybucyjnego w Gdańsku (tu się przeprowadziłem), później rozpocząłem pracę w Dziale Planowania i przez krótki czas zajmowałem się, najogólniej mówiąc, planowaniem transportu. Niedługo po tym, po zauważeniu moich ciągot do robienia czegoś więcej (nawyk z prowadzenia koła naukowego) przez dyrektora obiektu, zostałem skierowany do grupy projektowej. Od tamtej pory pracowałem w różnych Centrach Dystrybucyjnych w całej Polsce, zajmując się projektami z procesów magazynowych, zwiedzając i wspierając 9 takich lokalizacji. Mimo tego, że z pracy byłem bardzo zadowolony, musiałem z niej zrezygnować. Niestety firma zdecydowała, że muszę porzucić Gdańsk i pracę w delegacjach na rzecz przeprowadzenia się na stałe do Koszalina, czego nie byłem w stanie zaakceptować. Znalezienie kolejnej pracy zajęło mi ok. miesiąca, może półtorej (rozmowy rekrutacyjne w 3 firmach). Tak czy inaczej, dwa miesiące później pracowałem już w Warszawie jako Specjalista ds. Negocjacji Logistycznych, w firmie będącej liderem sprzedaży detalicznej w branży DIY. W chwili obecnej to tutaj właśnie pracuję i najogólniej mówiąc, zajmuję się negocjacjami warunków logistycznych z naszymi dostawcami, a także prowadzeniem regularnych analiz danych na potrzeby sprawnego funkcjonowania łańcucha dostaw. 


Jakie mocne strony w obszarze kompetencji społecznych wykorzystuje Pan w pracy?

Przede wszystkim otwartość na ludzi i na nowe wyzwania, komunikatywność, umiejętność pracy w grupie. Z drugiej strony ważna jest samodzielność, odporność na stres, chęć robienia czegoś więcej dla siebie i innych (w tym dla firmy), dociekliwość. W moim odczuciu, również i samokrytyka oraz pokora są mocno pożądane.


Czy uważa Pan, że uzyskanie tytułu absolwenta Wydziału Nauk Ekonomicznych i Zarządzania UMK pomogło w znalezieniu zatrudnienia? Jakie treści programowe pomogły Panu w znalezieniu pracy?

Na pewno tak, zarówno jeśli chodzi o treści związane z zarządzaniem jak i ściślej z logistyką. Ciężko jest wskazać konkretne przykłady, niemniej w praktyce, gdy stykamy się z czymś nowym – po prostu łatwiej jest to zrozumieć. Czuje się mechanizmy biznesu, których na pierwszy rzut oka nie widać, ale one właśnie toczą się wokół nas - chociażby w tabelkach, które widzimy na naszym monitorze w biurze. Uczelnia pozwala na przygotowanie fundamentów pod wiedzę praktyczną, jaką przyjdzie nam przyswoić, jednak to, czy te fundamenty będą trwałe i gotowe na nowy bagaż doświadczeń, również zależy tylko od nas. Z drugiej strony, marka UMK jest wśród pracodawców znana i mam nieodparte wrażenie, że dyplom uzyskany akurat na tej uczelni jest sporym plusem w oczach rekrutrów.


Co by Pan poradził młodszym kolegom/koleżankom studiującym na Wydziale Nauk Ekonomicznych i Zarządzania?

Przede wszystkim – nie bać się. Nie bójcie się robić rzeczy, które wydają się Wam dodatkowym balastem. Jeśli tak myślicie, to zmieńcie myślenie, póki macie taką szansę. Obróćcie ten balast o 180 stopni i zróbcie z niego łódkę, na której będziecie mogli dopłynąć do brzegów sukcesu, mówiąc metaforycznie. Jesteście teraz na studiach, a ten czas szybko zleci i nikt go Wam nie odda. Nie wrócicie do niego, nie przepuścicie go między palcami. Tak jak wspomniałem – dziś, tu przed nosem macie narzędzia, dzięki którym jutrzejszy dzień może przynieść dobrą i satysfakcjonującą pracę, dającą wiele radości i środki do tego, aby się spełniać. To nie jest łatwe i wcale nie mówię, że jest. Nie mówię też, że łatwo będzie po studiach, bo nie jest. Czeka na Was wiele wyrzeczeń, i stresu. Niemniej, na pewno to, co sami zrobicie dla siebie w czasie tych studiów, w przyszłości zaowocuje, zobaczycie to na 100%. Z resztą będzie to widoczne już na pierwszych rozmowach o poważną pracę, gdy zwyczajnie będziecie mieli o czym opowiadać. Jeszcze z czysto operacyjnych spraw – praca z narzędziami komputerowymi (głównie Excel) i min. jeden dobrze opanowany język obcy to po tych studiach absolutna podstawa, jakiej wymaga pracodawca. Skupcie się na tym, bo niemal na każdej rozmowie osoby rekrutujące sprawdzą Wasze zdolności w w/w. Poza tym, mile widziana jest mobilność, więc bądźcie odważni i gotowi na zmiany, nie bójcie się ich. I na koniec – bierzcie udział w różnych formach aktywności studenckiej - startujcie w konkursach, konferencjach, róbcie staże i praktyki, jedźcie na ERASMUSa, bo każda jedna aktywność ponad to, co musicie zrobić, aby zdać studia, to dodatkowy punkt na rozmowie rekrutacyjnej.


Jakie ma Pan plany, cele zawodowe na przyszłość?
 

Mam wiele pomysłów na swój biznes, niemniej będąc względem siebie krytycznym – mam jeszcze za małe doświadczenie w branży, aby z czymkolwiek z powodzeniem wystartować. Przede mną jeszcze wiele nauki, lecz już dziś wiem, że w przyszłości nie będę „tylko” specjalistą. W obecnej chwili jestem zdecydowany na podjęcie w najbliższych miesiącach nauki na jednej z czołowych, biznesowych uczelni warszawskich, w ramach studiów doktoranckich. Mam nadzieję, że tego zapału gdzieś po drodze nie zgubię a wręcz przeciwnie – będzie go jeszcze więcej.

 

Młodszym kolegom życzę wytrwałości w zdobywaniu wiedzy i do zobaczenia na rynku pracy!